piątek, 7 kwietnia 2017

Piekło w kształcie trójkąta.



  Kilkanaście teorii, wiele hipotez naukowych i jeszcze więcej nieracjonalnych, dziesiątki filmów, książek popularnonaukowych i powieści. Wszystko to powstało za sprawą obszaru między Bermudami, Florydą a Puerto Rico, zwanego Trójkątem Bermudzkim. Temat tego kawałka morza jest tematem rzeką.


Geolodzy rozważają, czy uskoki tektoniczne dna i uwalniany przez nie metan mogą odpowiadać za fenomeny zachodzące w diabelskim trójkącie.


Metrolodzy twierdzą, że nie działa tu nic poza zjawiskami z ich dziedziny. Obszar jest pogodowo kapryśny i tyle - podsumowują 


Fizycy dopatrują się skutków zaburzeń pola elektromagnetycznego Ziemi.


Psychiatrzy stawiają na psychozy, zbiorowe halucynacyjne skutki sugestii, sprowadzając sprawę do twierdzenia, że jeśli ktoś spodziewa się kłopotów w określonej okolicy, będzie je miał.


Satyrycy forsują swój punkt widzenia oparty na założeniu, że kłopoty w Trójkącie nie są niczym niezwykłym, a wręcz przeciwnie.


W Trójkącie Bermudzkim odkryto 2 piramidy, które są 3 x wyższe od piramidy Cheopsa. Więc kolejna z teorii głosi, że są one odpowiedzialne za zaginięcia w rejonie Trójkąta Bermudzkiego.

Piramidy można ujrzeć za pomocą Google maps, wystarczy wpisać współrzędne które widnieją na załączonej niżej grafice.

W czasie kiedy powstają wszystkie te teorie, marynarze i piloci niezmiennie przeżywają w Trójkącie Bermudzkim fascynujące przygody lub, co gorsza, nie przeżywają. A wtedy, znacznie częściej niż na innych akwenach, ekipy poszukiwawcze i ratunkowe szukają ich bez skutku.


W Diabelskim Trójkącie od wielu, wielu lat samoloty giną bez śladu, a statki przepadają bez wieści. Sławę przeklętego akwenu, wycinek Atlantyku zyskał dzięki Krzysztofowi Kolumbowi.


Podróżnik w drodze do Indii zaobserwował, a następnie opisał, jak którejś nocy świecący statek powietrzny w kształcie dysku zanurkował w niewielkiej odległości od jego okrętu flagowego "Santa Maria", a następnie wirował w głębinach. Cała załoga obserwowała wówczas kręcące się wkoło świetlne smugi, rozświetlające od dołu powierzchnię morza.


Przygód polegających na krótkotrwałej utracie kontroli nad samolotem czy chwilowym "rozpłynięciu się w powietrzu" holowanych jednostek zdarzyło się w Trójkącie mnóstwo. Wnikliwemu rozbiorowi logicznemu poddaje się przypadki zakończone śmiercią lub zaginięciem załogi. Z ich analiz wynika, że zwykle siły działające niedaleko Bermudów kierują się przeciwko Amerykańskiej Marynarce Wojennej, Da się to łatwo wyjaśnić rachunkiem prawdopodobieństwa, bez sięgania do niepodobieństw. Nijak jednak nie da się wytłumaczyć tym rachunkiem liczby katastrof i zaginięć samolotów, okrętów i statków, które zdarzyły się w Trójkącie. Jest ich przerażająco wiele.


Najgłośniejszą zagadką lotniczą Trójkąta było zniknięcie pod Fort Lauderdale na Florydzie eskadry bombowców typu Avenger. Ich wraków, podobnie jak samolotu Martin Mariner, który wyruszył im na ratunek i zniknął z radaru, a także ponad 20 innych jednostek, które zgubiły się w Trójkącie, nigdy nie odnaleziono.

Bombowce Avenger
Martin Mariner
Relacje o zjawiskach mających miejsce na wodach i ponad wodami tego obszaru pochodzą od tych, którzy zdołali umknąć Trójkątowi, oraz od osób, które przed tragedią nadały meldunek, opisując, co się dzieje. Na opisywanym obszarze powtarza się świecenie wody oraz nagłe, bardzo silne zamglenia powodujące zupełną utratę widoczności. Sensacyjnymi zjawiskami są anomalie czasu (opóźniające się zegarki) i pola magnetycznego (wirujące wskazówki kompasów, niereagujące przyrządy pokładowe).





Albert Einstein sugerował, że gdzieś w pobliżu musi znajdować się wejście do tunelu czasoprzestrzennego łączącego różne wymiary. Stąd, jego zdaniem, tak częsty w Trójkącie Bermudzkim brak śladów po katastrofie. Tak było w przypadku zaginionego tu 150-metrowej długości węglowca "Cyklop", ogromnych jednostek "Proteus" i "Nereus", które zniknęły, pokonując feralny akwen w 1941 roku, czy statku towarowego "Elizabeth" o wyporności 2000 ton.


Hipotez i teorii wiele, któraś z nich musi się zgadzać, przynajmniej powinna. Możliwe, że dzieje się tam coś, czego ludzkość jeszcze nie odkryła.


1 komentarz:

  1. Bardzo ten wpis mi się podoba, fajnie jest ułożony i nawet realne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń

Incydent w Słupi pod Bralinem (woj. Wielkopolskie).

Pan Andrzej skontaktował się ze mną na portalu Facebook pisząc w wiadomości prywatnej w celu wyjaśnienia zdarzenia, którego doświadczył jego...